Wbrew opini wielu nie jest wcale takie proste I stad moje pytanie bo mecze sie z tym gownem od dwoch dni jak sciagnac beben i nie mowcie mi ze wystarczy ciagnac bo nie da rady odsuwanie szczek tez nie dalo nic w instrukcji zmiany szczek pisze ze trzeba wyciagnac tzw pierscien i ze wtedy niby zejdzie tylko ze jego tez nie da rady ruszyc dolaczam foto.

http://www.fotosi...1d4ee.html

powinien zejść prawdopodobnie jest zapieczony,zardzewiały lub kiedyś jakiś macher coś kombinował.Duży ściągacz powinien załatwić sprawę

no to kolego masz przerabane, mialem taki przypadek u siebie , nie mogłem zdjąć bebna , stukalem pukałem i nic nawet belke wykreciłem zeby bylo łatwiej , ale ten pierscien co masz na zdjeci po prostu od spodu skorodował . i problem rozwiazalem Boschem ale musialem wymienic bebny i okladziny

koledzy najleprzy i podstawowy sposób ściągania bebnów
to jak kolega andrzej 52759 napisał sciągacz trój lub cztero ramienny zakładasz na bęben srodek sciagacza na piaste i heja ale jezeli masz zapieczone łozysko to wyciągni najpierw ta zawleczke co jest na łozysku i na twoim zdjęciu
może być tak że i łożyska bedziesz miał do wymiany jak ci sie rozczepi ale to już mały koszt jak dobrze poszukasz
ja tak musiałem u siebie zrobić
aaaa
nie zapomnij póxniej beben przetoczyć
powodzonka

Senk w tym ze tej zawleczki nie ma czym wyciagnac bo cholera tak mocno siedzi lozysko wyglada calkiem rzesko. I moje pytanie po co przetaczac?

bo jak masz stary bęben to zrobił się na nim rant i żeby dobrze ustawić szczeki i potem założyć bęben musisz przetoczyć rant, ja mam trochę inaczej zrobione bez przetoczenia, mam stare bębny które się kwalifikują do wymiany ale jeszcze jakoś tam sie na nic turlam i po prostu szlifierka zjechany rancik który się zrobił

Ale ty masz zamiar co z tym bebnem robić wymienać szczęki jezeli tak to musisz od wewnątrz przetoczyć żeby rant zlikwidowac bo następnym razem jak coś bedziesz chciał coś zrobic to bedziesz sie tak samo meczył a co do zawleczki musisz kombinować (są tzw. kombinerki które przy ścisku dłonią one sie rozchodzą)

efekt zakladania bebna na sucho to jest.
zciagacz tylko i wylacznie.
Ja to tak robilem:
[img]http://images50.fotosik.pl/8/b26bb53b2dd87711m.jpg[/img] is not a valid Image.
Jak lozysko sie rozdzieli to maly flex ale z glową.

Po raz kolejny podam swój sposób. Jak już masz odkręcone koło, i nakrętkę na piaście pozostaje przykręcić spowrotem koło (ale bez nakrętki na piastę). Zamiast lewarka koziołek, kilka cegieł, pieniek (kto co woli) I tak sobie wisi koło w powietrzu łapiesz za nie i ciągniesz ile możesz, przy tym obracając raz w lewo raz w prawo. Można przed tym jeszcze opukać po oponie np. kopiąc nie ma wyjścia zejść musi!

ja preferuję metodę przedmówcy ale na gołej 13 calowej stalówce (łatwiej w łapki złapać - za rant)...

To zadziala na ranty na bebnie ale nie na zatarte lozysko na piascie

i tu Takeoff ma racje

ja mam dorobiony sciagacz podobny do Twojego tylko na 4 mańki na srodku jest sruba chyba 16 albo wieksza bardzo twarda i dobra grzechotka i poszli przodem )) sciagalem juz tyle bębnów tym, ale czasami odchodziły okladziny

zycze powodzenia jak zawine do babci to cykne foto swojego sciagacza zrobionego ze starej piasty pozdrawiam

Chłopaki mówta co chceta. Ja tam tak ściągam nawet jak łożysko "zapieczone" - choć tak naprawdę powinno być zardzewiałe, bo jak ktoś nakładał na piastę to zapomniał posmarować smarem i rdza swoje zrobiła. Jak założysz koło to spokojnie młotkiem możesz w opony popukać, lub przez kantówkę w felgę gwarantuję że zejdzie, młotkowi nic się jeszcze nie oparło, tak samo jak końcówki drążków

A ja s ie upre ze niezejdzie czasami ;]
Mi ten plaskownik stalowy o grubosci 1cm pogielo!
Zerwalem gwint w srubie a wzmacniana wyrwala gwint w tej sztabie.

Nie bylo prosto. W koncu po pogieciu tej sztaby (jaka to sila musi byc?) i paru nakretkach od spodu strzelilo i zeszlo.

Ciekawe ze lozysko sie nierozlazlo.
Jak bedziesz szarpal kolem to na bank rozlezie sie lozysko

Nie przekonamy siebie i już. Dodam tylko, że jak już naprężyłeś ten ściągacz wystarczyło puknąć w piastę i pewnie by puściło. Powiem tak, każdy ma swój sposób i znam takich co potrzeba im ściągaczy do końcówek drążków i takich co im nie potrzeba. W obydwu przypadkach nic nie jest pogięte ani rozklepane. Tyle odemnie.

Trzymam kciuki za autora wątku! A co do płaskownika to musiał być z kiepskiej stali. Poza tym płaskownik to przenosi obciążenia ale nie w płaszczyźnie którą zastosowałeś

Strach sie bac ;] to kawalek konstrukcji mostu :/
W szczecinie robili 2 mosty. Cwiknlem kawal upalonej belki i flexem sobie dociolem potrzebny ksztalt.
Fakt jest taki ze niezachartowany metal ;]

Jutro będę wymieniał szczęki i cylinderki i mam pytanie: trzeba koniecznie w każdym przypadku przetaczać bęben Dodam,że dzisiaj zablokowało mi lewe tylne koło,ale ruszyłem do tyłu i trochę puściło.

nie trzeba, ale jak zdejmiesz i nie bedzie wyjscia no to...

trochę mi się zagrzał bęben...

zgrzyta bo pewnie okładzina się odkleiła od szczęki. Jak rozkręcisz będziemy dalej się martwić.