Witam

Problem mój polega na tym, że od dłuższego czasu ciągle gdy pada mam wodę na podłodze z tyłu, pod nogami pasażerów.

Woda wypływa z tej poprzeczki która jest na krawędzi podłogi i kanapy przez takie małe dziurki tuz przy samej podłodze.

Czy ktoś z Was spotkał sie może w R19 cabrio (lub innych) z takim problemem i jak go usunąć ?
(od razu zaznaczam że odpływy z dachu i progów są drożne...)

Pozdrawiam

kolego wywal cala tylnia kanape i zobacz co sie dzieje pod nia...mam takie ptanko przy okazji wiesz moze jak poradzic sobie z cieknacymi zamkami od dachu? jak pada deszcz to czasami cos kapnie na glowe wlasnie z okolic zamkow

Pod kanapą nic się właśnie nie dzieje... Wszystko wypływa z tej belki tuż przy podłodze. Przy hamowaniu słuchać chlupotanie wody, tak jakby pod podłogą... podłoga tam jest podwójna ?

Jak jest w samymi klamkami to nie wiem - u mnie czasem kapnie z tej pierwszej uszczelki gdzie dach się zgina. Ale tym się specjalnie nie przejmowałem bo dzieje sie to bardzo sporadycznie i najczęściej przy zamykaniu drzwi.

to gdzies ci sie musi zbierac woda najlepiej jak bys wjechal na kanal i zerknal od spodu co sie dzieje.

Staaary. Jak byś mój problem opisał... Wiem, że to juz dawno było ale albo jest to jakaś znana usterka albo kupiłem cabrio, którym Ty jeździłeś
Zbiera się z tyłu na podłodze woda i chlupie przy ruszaniu czy hamowaniu tak jak bym baniak z wodą wiózł. Słychać tak jak by woda była w progach. Przy ostrym skręcaniu z dochamowaniem wylewa się woda na łączeniu progu z przednim błotnikiem. O co ku..a chodzi ja się pytam?
PS. Jak się wkurzę to zrobię dziurki wiertarką od spodu pod nogami pasażerów

Kurna. Wody być nie powinno w środku.

Gdzieś ruda musiała wyjeść dziury. A jak woda stoi w progach to powodzenia - one i tak rudzieja w cabach.

Albo rozbierasz bude do gołego i szukasz gdzie leci albo za rok szukaj nowej budy.

Weź po wyciągaj zatyczki od doły progów bo może masz zatkane odpływy

No tu bym troszkę polemizował bo przecież nie trzeba być super orłem, żeby nie widzieć korozji na budzie czy podłodze
Poza tym jeśli wchodziła by woda poprzez skorodowane elementy to teoretycznie powinna teź wypływać a ja ją muszę szmatką zbierać z dywaników do momentu aż całą ściągnę. Obstawiam raczej te odpływy. Jest ładna pogoda to podniosę sakrbeńka na żabie, przechylę na bok i będę eksperymentował. A w jaki sposób drodzy koledzy odprowadzana jest woda z krawędzi pokrywy dachu, czy ewentualnie z boczków tylnych? Jak juz wspominałem wcześniej jak nie poradzę sobie z problemem to zrobię nowe "odpływy"
Obiecuję, że dam znać co udało mi się ogarnąć.
Podrzuci ktoś oblatany w jakich miejscach znajdują się owe odpływy, żeby zaoszczedzić mi czasu na poszukiwania?
Dzięki

Powiem tak...dziury niby nie będzie, ale rdza będzie pod fabryczną konserwacją. Z wierzchu ładnie pięknie, ale weź śrubokrętem spróbuj sobie tam kolnąć

Spędziłem dzisiaj pół dnia pod autem...oto wniosek:
Blacha zdrowa, żadnych burchli itp.
Więc:
Zdjąłem kanapę tylną, wykładzinę podłogową, tylne boczki (oczywiścia mam cabrio dla jasności). Pod wykładziną masakra - bagno, szambo, smród! Wywaliłem wygłuszenia żeby wyschły, osuszyłem i zacząłem się zastanawiać jak to się ku..wa dzieje, że ta woda się zbiera. Po kilku próbach z wodą okazało sie, że woda wlatuje za pomocą tylnej szybki (tego trójkącika i nie przylegającej dobrze uszczelki szyby). Wlatuje więc za pomocą szparki między błotnikiem a szybką do środka błotnika. Okazuje się, że producent już to przewidział bo nawet odpływ z mechanizmów dachu jest również tam skierowany (do błotnika tylnego) Problem z tym, że później woda z błotnika ma ściekać w dół albo na zewnątrz albo jakoś inaczej. U mnie objawiło się to tak, że woda z błotnika leciała sobie gdzieś do progu i nie wypływała już z niego. Po jakimś czasie (dłuższe opady deszczu) wody było już ponad 3 cm w progu. Nic się nie działo dopóki nie ruszyłem autem i na przechyłach ta woda za pomocą jakiegoś fabrycznego otworka po prostu się przelała do środka auta. Niestety oprócz standartowych korków w podłodze nie znalazłem jakiś odpływów w progu czy gdzie indziej więc po prostu wziałęm wkrętarke i wiertło 4mm i nawierciłem dwa otworki w każdym progu od spodu: na przodzie jeden i z tyłu jeden. To samo z drugiej strony. Efekt taki, że woda lała się tymi dziureczkami ze 20 min Teraz rozebrałem wszystko i suszy się. Czekam na konkretny deszcz, żeby zobaczyc czy to cos pomogło. Minimalnie wilgotna wykładzina była też pod siedziskiem kanapy ale nie wiem czy po prostu nie był to efekt tego, że wykładzina naciągneła wodę do góry. Domyślam się, że zaraz ktoś mnie zruga za taką rzeźbę ale musiałem ratowac moją laleczkę bo jak by postała jeszcze z tydzień to pewnie wszystko by się nadawało na śmietnik. Teraz pora na zbiór Waszych wniosków i kontemplację nad zasranym punktem z którego ta woda błotnikowa powinna przedostać się na zewnątrz...
Pozdrawiam