Aby nie trzeba było za każdym razem zakładać nowego wątku, gdy chce się opowiedzieć jakiś kawał postanowiłem założyć ten topic pod tytułem "Przychodzi baba do lekarza..". Mam nadieję, ze bedzie się rozrastał.
No i na początku jest tak, że ktoś musi zacząć - pamiętacie ten film
To może ja zacznę :

Mówi ogórek do wibratora:
- i na ch...j się tak trzęsiesz? przecież Cię nie zjedzą...

Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem

....przy okazji, zerknijcie tutaj: http://www.ziemni...

Aby trochę złagodzić wrażenie po poprzednim...

Jeden profesor mowi do drugiego:
-Najlepiej to mieć żone i kochanke i to tak, zeby obie o sobie widziały. Żona myśli, że jesteś u kochanki, kochanka myśli, że jesteś u żony... A ty tup-tup i do biblioteki...

.

Mój ulubiony:

-Jasiu, a ty jak chciałbyś umrzeć - pyta nauczyciel?
-Tak jak dziadziuś...spokojnie...we śnie..., a nie wrzeszcząc z przerażenia jak jego pasażerowie.

Aaaaaaaaaaaaaa

jak się nazywa osoba bez samochodu?


- persona non grata....


:D

Miał facet papugę. Stara była bardzo. Tak bardzo, że jej się dziób zakrzywił i nie mogła jeść.
"Niechybnie zdechnie" r11; pomyślał gość i poszedł do weterynarza.
- Co robić? r11; pyta
- Weź pan spiłuj jej pilnikiem dziób r11; poradził lekarz.
Koleś wrócił na chatę.
- I jak, pomogło? r11; pyta lekarz następnego dnia.
- Nie bardzo, zdechł mój Paputek.
- Zdechł przy piłowaniu dziobka?
- Nie, chyba już w imadle...

- Mamo, skąd się biorą dzieci?
- Bocian je przynosi.
- A kto r*cha bociana?

Parka w łóżku..w trakcie...ona pyta:
- kochasz mnie?
- ooooch taaak, baaaardzo..mmmmm.
- ożenisz się ze mną?
- ... nie.
- to złaź!

Duże piersi .....
...gorące uda...










To musi być KFC!

Nie wiem, czy znacie postać Stirlitza - bohatera radzieckiego serialu szpiegowskiego o czasach II WIojny Światowej. Starsi napewno...

Idzie Stirlitz nocą przez las. W pewnym momencie widzi patrzącą na niego z jednego z drzew parę wielkich, błyszczących oczu.
"Sowa", myśli Stirlitz.
"Sam jesteś sowa", myśli Bormann.

Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.
- Otwieraj! - krzyknął Müller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz.
Odjechali. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.

A to stary kawał z czasów, gdy jeszcze pływałem:

Zdesperowana dziewczyna stoi na nadbrzezu i chce popelnic samobójstwo. Widzi to młody marynarz, podchodzi do niej i mówi:
- Nie rób tego! Zabiore cie na poklad naszego statku, ukryje, przemyce do Ameryki i zaczniesz nowe zycie. Przez cały rejs bede cie karmił, bede ci dawał radosc, a ty bedziesz mnie dawać radosc. Jeszcze nie wszystko stracone...
Dziewczyna, jeszcze pochlipujaca z cicha, postanowila dac sobie jeszcze jedna szanse i poszła z nim na statek. Jak obiecywał tak zrobil - ukrył ją pod pokładem, raz na jakis czas podrzucał kanapke, jakis owoc lub cos do picia, a noce spedzali na miłosnych igraszkach.
Sielanke przerwał kapitan, który pewnego dnia odkrył kryjówke dziewczyny.
- Co tu robisz? - zapytal surowo.
- Mam układ z jednym z marynarzy. Zabrał mnie do Ameryki, karmi mnie, a ja mu pozwalam robić ze mna, co chce. Mam nadzieje, że kapitan go nie ukarze?
- Nie - odpowiedzial kapitan. - Chciałbym jednak, żebys wiedziała, że jestes na pokładzie promu pływającego na trasie Wolin - Uznam w Świnoujściu.

* dla tych , co nie byli w Ś-ciu wyjaśniam, że stacja PKP i port handlowy leży na wyspie Wolin, a 90% miasta na wyspie Uznam.

Żona do pijanego męża:
- Codziennie pijany przychodzisz, idź na cmentarz, zobacz ilu młodych ludzi od wódki umarło.
Na drugi dzień mąż tradycyjnie wtacza się pijany do domu i mówi:
- Byłem na cmentarzu, przeczytałem wszystkie szarfy: "od żony" "od sąsiadów", "od rodziny ....." ale nikt OD WÓDKI.

jak do kogoś mikołaj nie przyszedł to tu ma odpowiedź dlaczego

UWAGA scena drastyczna
http://img212.ima...aj12rx.jpg


i jeszcze jedno lżejsze
http://img212.ima...laj5aj.jpg

jak do kogoś mikołaj nie przyszedł to tu ma odpowiedź dlaczego

Uff, to mnie uspokoiłeś, bo już myślałem, że coś złego mu się przytrafiło, a on przecież świętuje swoje imieniny.

jak do kogoś mikołaj nie przyszedł to tu ma odpowiedź dlaczego

Uff, to mnie uspokoiłeś, bo już myślałem, że coś złego mu się przytrafiło, a on przecież świętuje swoje imieniny.

Na miasto napadł smok. Palił domy, pożerał dziewice i robił dużo innych okropnych rzeczy. W mieście mieszkało trzech rycerzy: Duży, Średni i Mały. Tak więc mieszkańcy, gdy tylko uświadomili sobie co się dzieje, co sił w nogach pobiegli do Dużego Rycerza po pomoc:
- Duży Rycerzu, Duży Rycerzu!
- Ratuj nasz gród przed strasznym smokiem!
- W tobie nasza nadzieja!
Duży Rycerz zmarszczył czoło i rzekł:
- Hmmm...
- Wyprawa na smoka to poważna sprawa!
- Nie mogę zdecydować się tak od razu.
- Dajcie mi czas do namysłu.
- Przyjdzie po odpowiedz za... no, za tydzień.
Smok, jak się zdaje, nie miał zamiaru czekać ani godziny.
Cóż było robić?
Mieszkańcy popędzili co sił w nogach do Średniego Rycerza.
- Średni Rycerzu!
- Ratuj nas przed okrutnym smokiem!
Średni Rycerz na to:
- No, no...
- Walka ze smokiem to nie byle co!
- Muszę się wcześniej dobrze zastanowić
- Sami rozumiecie.
- Odpowiem wam za... za... może za dwa tygodnie?
Rozgoryczeni, bez większych oczekiwań, poszli mieszkańcy do Małego Rycerza.
- Mały Rycerzu!
- Na nasze miasto napadł smok!
- Ratuj nas!
Mały Rycerz nic nie odpowiedział, tylko osiodłał konia, włożył zbroję, wsiadł na konia, dobył miecza i tarczy i ... już, już chciał odjeżdżać, gdy któryś z oniemiałych ze zdziwienia mieszkańców wykrztusił z siebie:
- Mały Rycerzu!
- Ty... ty nie potrzebujesz ani chwili, żeby się zastanowić?
A Mały Rycerz na to:
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier.....ć !

Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi do sprzedawczyni:
- Dzień Dobry, chciałbym jakieś wypasione puzzle, ale żeby było trudne, bo strasznie dobry jestem w te klocki.

Sprzedawczyni przyniosła mu 1.000 elementów - obraz przedstawia dupę zebry - same czarne i białe elementy. Koleś na to patrzy i mówi:
- A czy można cos trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to układam jak się spieszę na tramwaj.
Babka popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli: 10.000 elementów - zamgloną drogę podczas snieżycy (wszystko szare).
Koleś patrzy i mówi:
- Chyba se Pani jaja robi ze mnie. Takie klocuszki to moje dzieci pykają na sniadanie.
Kobieta już złapała ciśnienie i poszła na zaplecze szukać czegoś trudniejszego. Nie ma jej, nie ma, aż w końcu przychodzi i dzwiga jakies ogromne pudlo. Zawartość: 50.000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia zaćmienie słońca w jaskini - hardcore dla zwykłego wymiatacza puzzli. Ale koleś na to patrzy i mówi:
- No nie... Serio Pani myśli, ze taki słaby jestem?!
Ona wpadła w szał i krzyczy do gościa:
- PANIE! WYPIER.....J PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIE, IDŹ DO SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ KILOGRAM BUŁKI TARTEJ I SE PAN KUR......A ROGALA ULÓŻ

I moje ulubione krótkie historie:

- Macie w waszej miejscowości jakąś atrakcje dla turystów?
- Mieliśmy, ale niedawno wyszła za mąż.

Giełda. Pokój z mnóstwem komputerów i stadem ganiających się ludzi w czerwonych szelkach. Z każdej strony słychać okrzyki:
- Podnieś do dwóch!
- Kupuj!
- Kupuj wszystko!
- Opuść dziesięć i sprzedawaj!
- Cztery w dół!
- Puszczaj!
Jeden makler zamyślony patrzy w okno i nagle mówi melancholijnie:
- Śnieg spadł...
Chwila ciszy, zaskoczenie na sali, nagle jeden z maklerów krzyczy do zamyślonego kolegi:
- To sprzedawaj człowieku sprzedawaj