Od kilku dni mam mały problem rano
Wiadomo że temperatury spadają do ponad -20st. więc nigdy wcześniej taki problem nie występował
Zapalam bez większego problemu, silnik pracuje ok. 20-30 sekund i gaśnie (nie dodaje nic gazu, pracuje na ssaniu)
W tym momencie pojawia się problem, trzeba bardzo długo kręcić żeby ponownie zapalił
Mam wrażenie że się zalewa bo słychać że jakby łapał, ale ma problem z ponownym odpaleniem
Jak już zapali to wyraźnie słychać że nie pracuje na 4 cyl.
Trzeba go trochę potrzymać na obrotach i wszystko wraca do normy
W ciągu dnia już nie ma tego problemu, tylko rano przy temperaturze większej niż -20st.
Może to kwestia regulacji, jeśli tak to kto może polecić dobry zakład z komputerem w Warszawie?
Oczywiście chodzi o moją R19 16v
Z góry dzięki za info.

Ja mialam w zeszly piatek problem z gasnieciem, ale wygladalo to troche inaczej. Zapalilam, zaczelam skrobac szyby, po czym zgasl, jak chcialam ruszyc. Po zapaleniu znowu jak ruszylam - zgasl. Przyczyną był jak się okazało po chwili - minimalny poziom płynu chłodniczego -dolałam i wszystko jest ok:-)
No ale skoro u Ciebie gaśnie, zanim ruszysz, to już nie wiem, co możę być. W końcu jestem kobietą

Hmm, a przpadkiem paliwo nie przymarzlo?
Moze przyda sie butelka denaturatu na ocucenie?

przy temp. -17st. nie ma tego problemu
pojawia się jak jest ok. -25
mam nadzieję że już nie będzie takich mrozów to i problem się sam rozwiąże
najlepsza akcja była jak pojechałem na diagnostykę silnika, ponad godzinę szukali i nie znaleźli wtyczki diagnostycznej
powinna być przy bezpiecznikach, ale jej tam nie było

miałem podobny objaw jak kupilem ostanio moja Ph2 1,8.
Za pierwszym razem odpaliła bez problemu, po minucie zgasła, rozrusznik kręcił a auto nie paliło, trzeba było odczekać jakieś pół godziny, wtedy znowu zapalało i sytuacja się powtarzała... w końcu udało mi się przez tą minute wjechać do garażu rodziców, auto zgasło.
Jako że auto stało w niemczech ok. 3 miesiecy to wpadłęm na pomysł poluźnienia śrub przy tej kopułce z której wychodzą kable WN, postawiłem farelke coby wygrzała to miejsce... po 3 godzinach przyszedlem, skrecilem... auto pali normalnie... okazało się że musiała tam być wilgoć...

może coś w tym być
przy najbilższej okazji sprawdzę szczelność
tylko czemu ma na to wpływ różnica temp. ok 5st.
dzisiaj było -18 i bez problemu zapalił i nie gasł
jak było -23 to gasł

PITT sprawdź świece. Miałem kiedyś taką sytuację, że autko paliło mi tylko na 3 garach okazało się, że na jednej świecy między elektrodami zamarzła woda. Wyobraż sobie moje zdiwienie, jaka zobaczyłęm łód na świecy.

świece wymieniałem 2 tyg. temu
ale zastanawiam mnie jedno, jaka różnica dla auta czy jest -17 czy -25?
i tak odpala na ssaniu

8 stopni to spora różnica. Auto szybciej zamarza i olej bardziej gęstnieje. W niektórych autach nawet odma zamarza i olej wywala. Może akurat u ciebie coś bardziej przymarzło niż zwykle i dlatego takie problemy.

wyrzuć odcięcia zapłonu jeśli takie masz i wymień filtr paliwa.Za bardzo sugerujesz się mrozem.

Witka

Ja bym postawil na paliwo. Sprobuj moze dolac do paliwka denaturatu - wiaze wode, zatankuj moze na innej stacji. Skoro to tylko na duzym mrozie sie dzieje to raczej wina paliwa, ew filtr paliwa.

pozdrowka

filtr paliwa też wymieniałem jakieś 8 tyś. km. temu
co do paliwa to sam nie wiem, jeżdzę cały czas na VPower
jak nie ma Shella w okolicy to zatankuję na BP, ale tez 98 Ultimate
staram się nie tankować na innych stacjach a jeśli już muszę to biorę zawsze najlepsze paliwo
rozmawiałem z mechanikiem i wg. niego może to jeszcze być jakiś czujnik temperatury który jest wpięty w silnik
jak ma oszukane dane to tak wariuje
problem w tym że nie mogą się podpiąć na diagnostyce silnik bo nigdzie tej wtyczki nie mogli znaleźć