Witam

Za kilka dni, będę zmuszony odłączyć i wymontować instalacje LPG.
Z racji tego, że nigdy tego nie robiłem mam kilka pytań, może banalnych ale wolę się upewnić.

Po pierwsze jak wygląda procedura odłączenia instalacji?
Rozumiem, że zbiornik musi byc pusty? Jakiś zawór muszę odkręcić, czy po prostu wyjeździć do końca?

Jeżeli są jakieś zabezpieczenia, przy butli, reduktorze lub gdziekolwiek byłbym wdzięczny za poinformowanie mnie o tym, gdzie i co trzeba z nimi zrobić.

Pozdrawiam

Wyjeździć/wypalić gaz do końca. tak jest najbezpieczniej w sumie.

Co rozumiesz przez zabezpieczenia przy butli/reduktorze?

ja jak wymontowywałem LPG- to gaz wyjeżdżony do zera, a potem zbiornik out, reduktor out, wlew out,
miedź pod samochodzem i ta część instalacji została bo już mi się nie chciało tego pruć.

Butla nie musi być pusta tylko zakręcony wielozawór. Po za tym zero filozofii
I bądź przygotowany na połączenie węży w miejsce parownika, chyba że wyciągasz tylko butelachę

Co do gazu w butli/przewodach, to poza podstawowym BHP (zero fajek w okolicy ), ważniejsze jest chyba to żeby sobie łap nie odmrozić w razie czego.

Jeżeli instalacja nie jest "przedpotopowa" to na butli powinien być elektrozawór- i tyle w temacie. wyleci Ci to co jest w przewodach i nic więcej.
Zakręcać wtedy też nie trzeba.

Dzięki za odpowiedzi, o to mi chodziło żeby mnie upewnić, że żadnej filozofii z tym nie ma.

Instalacje już kilka lat ma, butla się kończy za rok, ale i tak wyjeżdżę butle do końca więc nie powinno być problemu.

Pozdrawiam

butlke mozna legalizowac na 5 lat jescze ale oplacalniejsze jest wymienic na nowa i znow masz 10 lat