Powitał...
Moją renówkę (silnik C1J , raczej klasyczny zapłon na cewce i przerywaczu) ostatnio trapi pewien dość bardzo denerwujący problem: potrafi zgasnąć "bez przyczyny" podczas jazdy , w trakcie przyśpieszania jak również i w czasie płynnej jazdy.
W czasie jak do owego zgaśnięcia to jadąc autem wskazówka obrotomierza nagle "kładzie się" do zera i leży martwa.
Zapoznałem się tez z tematem ma temat zapłonu w C1J => http://www.renaul...ost_568015

temat dobrze opisany , ale chcąc go porównać do mojego przypadku .... jak to się ma , że moja renia potrafi zgasnąć w tracie jazdy, i jadąc dalej (tocząc sie) znowu potrafi załapać. Czasem toczy się tak aż do zatrzymania.... i jak już czekam na kogoś kto mnie zaholuje pod blok , to próbuje odpalić .. i czasem po 5 - 10 minutach takiego kręcenia , zaskoczy i mogę jechać dalej.
Nie ma czujnika położenia wału, więc nie ma sie co zabrudzić ... kopułka nie jest najnowsza, ale też nie jest "powypalana", przerywacz oczyszczony .
Dochodzę do wniosków że to może być jakiś uszkodzony kabelek w instalacji ... , bo jeśli chodzi o stacyjkę to od miesiąca jest założona nowa (poprzednia się rozsypała z racji wieku).

Pozdrawiam, licząc na rady na czym sie skupić.

jak na pb chodzi bo gasnie na lpg?

Co do rodzaju dostarczanego paliwa, to nie ma znaczenia, potrafi zgasnąć bez względu na rodzaj paliwa, choć częściej jeżdżę na LPG niż na PB , ale zrobiła ten numer w sezonie zimowym (koniec stycznia) to jeździłem na PB i również na PB odpalanie nic nie dawało (z zaciągnięciem również), po prostu wskazówka od obrotomierza leży martwa .. i można ją tak przeciągnąć po całym osiedlu. Co najlepsze następnego dnia po południu odpaliła na LPG. Takie cyrki mam z nią od kilku miesięcy, bywają dni że hula jak wściekła oraz takie że co chwila "przygasa" i zaskakuje ... czasem się aż boje wyjeżdżać z nią na miasto, a nóż zgaśnie na rondzie ... tak jak dzisiaj i będzie katastrofa.

Tylko i wyłącznie wina przerywacza

Ewentualnie ten nieszczęsny tranzystor lub zaśniedziałe zaciski przewodów niskiego napięcia przy aparacie albo cewce. Poza tym jeżeli jeździsz na LPG i masz rozdzielacz w takim sobie stanie to go wymień. Zasada jest prosta, na LPG 2x częściej komplet kopułka+palec+kable WN+świece, bo do poprawnej pracy na gazie potrzebna jest mocna i pewna iskra, a wysłużony układ zapłonowy takiej nie zapewnia, pojawiają się problemy z wypadaniem zapłonu, pojawia się spadek mocy, szarpanie czy nawet gaśnięcie auta. Natomiast jeżeli wskazówka obrotka wówczas leży trupem to za pewne winę ponosi przerywacz albo ten nieszczęsny tranzystor, bo sygnał na obrotomierz to właśnie sygnał z przerywacza, tylko nie wiem, czy idzie wprost z przerywacza, czy z zacisku cewki (nigdy nie miałem do czynienia na żywo z tym silnikiem na gaźniku, z C3Jem na wtrysku owszem i to spore, ale nie z C1Jem na gaźniku). Poza tym pamiętaj, że jak jest gaźnik, to jest instalacja I generacji (II już wymaga sondy Lambda i kilku podstawowych czujników elektronicznego układu wtryskowego), a w takiej instalacji przy niesprawnym układzie zapłonowym może dojść do "strzału gazu w dolot", czyli cofnięcia się płomienia i wybuchu zgromadzonego w układzie dolotowym gazu. Kolektor owszem jest metalowy i nic mu się stać nie powinno, ale pucha filtra, czy elastyczna rura doprowadzająca do niego powietrze ze zderzaka tego nie wytrzyma, poza tym osmali ci maskę i może uszkodzić gaźnik. Do F3Na kompletny układ zapłonowy i to na markowych częściach to 45 świece NGK, 35 palec EPS, 55 kopółka Beru i drugie 55 kable Harta, wiem, bo tyle płaciłem za komplet do swojego. Do Cleona będzie tańszy. Ale generalnie świece albo Championa (te, które są wypisane na nalepce na pokrywie zaworów), albo NGK dobrane do silnika, lub (wersja "na bogato" ) Bosh. Palec EPS, kopułka Beru (sprawdzone i niezawodne) i do tego kable, możesz się albo wykosztowywać na jakiegoś Sentecha czy Bosha, albo kupić wcale nie najgorsze polskiego Harta.

o jakim tranzystorze piszesz
Przewodów wysokiego napięcia Hart to nawet za darmo bym nie chciał
A świece NGK to juz teraz szajs
na 4 komplety wszystkie były uszkodzone
polecam Beru

Kolego dzięki za wskazówki.
Otóż powodem tych gaśnięć, nagłych zgonów obrotomierza itp. okazała się tylko wiązka elektryczna przy kostce 4-pinowej do owego tranzystora "CARTIER".
Uszkodzony kabelek, najprawdopodobniej z częstych wygięć, przegięć itd. gdzieś się w środku "porwał" i raz łączył a raz nie. Z wierchu nawet to wszystko wyglądało dobrze , ale po zdjęciu taśmy i peszli z w/w wiązki już tak ładnie nie było, bo ukazały się ślady ingerencji poprzedniego właściciela , bądź jego mechanika, innymi słowy "sztukateria klejona" jakimś silikonem następnie poobwijana kilogramem taśmy.

W sumie na w/w uszkodzenie trafiłem dzisiaj dość przypadkiem "Renia" zdechła przed rondem (jak to miała w zwyczaju, już nie na rondzie), kilkanaście samochodów za mną , mały korek, jedna jezdnia, zamieszanie ... i uprzejmy przyjezdny (rejestracja FSU a nie FG lub FGW) w Volvo, który omijając mnie rzucił tylko zapytaniem "masz linkę" ,a że od jakiegoś czasu linkę i podobne narzędzia wożę cały czas... to mnie podholował na pobliski parking. Już odjeżdżając, jeszcze zatrzymał się na chwilę i chciał zerknąć pod maskę ... no i z jego pomocą doszliśmy co w końcu jest winowajcą.
Chwała mu za to i w sumie z tego miejsca ponownie chciałbym podziękować mu i wszystkim, którzy nie z racji zysku , ale z normalnej życzliwości bezinteresownie pomigają innym.

W sumie teraz przede mną poprawa wiązki, częściowa wycinka i wlutowanie poczęści nowych przewodów.