Problem zaczął się ponad miesiąc temu od sterownika - coś się w nim zjarało (kondensatory i coś jeszcze). Chłopcy w warsztacie zrobili go, skasowali jak za 2 tony zboża, auto wróciło do życia. Problem był w tym, że gasło przy hamowaniu/wysprzęglaniu, po czym czuć było dziwny smród spalenizny. W końcu auto klękło i nie odpala - nie ma iskry. Pierwsza diagnoza trafna - spalił się bezpiecznik od zasilania, ale pomimo wymiany auto nie dało znaku życiu. Następna diagnoza - klękł sterownik. Jednak po jego wyjęciu zero śladów uszkodzenia lub spalenizny. Alternator i cewka wcześniej wymieniane i raczej sprawne. Auto miesiąc po naprawie.

Co mogło waszym zdaniem siąść?

I drugie pytanie czy możecie polecić kogoś w Krakowie, kto nie policzy jak za zboże, a pomoże rozwiązać problem?

@Aecjusz masz gaz widzę, powiedz nam jaki masz emulator wtryskiwaczy benzynowych

Ja na twoim miejscu bym nie próbował naprawiać już drugi raz zjaranego ECU tylko poszukał sprawnego na przykład na alledrogo, może też ktoś w klubie będzie miał, przede wszystkim jego oznaczenia będą ci potrzebne i konkretny typ silnika. Jest na tabliczce znamionowej na bloku, a najważniejsze z nich to trzy cyferki za oznaczeniem typu silnika. Bo rozumiem, że rozchodzi się o sterownik silnika, ten na prawym kielichu do którego idzie gruba wiązka, tak?

Auto poszło do mechanika - sterownik cały. Okazało się, że kable w którymś miejscu zaczęły się jarać, stąd smród spalenizny. Jest szans, że ktoś na forum będzie miał odsprzedać wiązkę kabli w przystępnej cenie? Bo wymiana tego "ręcznie" to mordęga...

@Aecjusz poszukaj w giełdzie, jak nikt nie będzie miał to zrób temat w dziale kupię